Twister #1 - Opowiadania - "Z Pamiëtnika..." Byîo to dawno temu. Póúnym wieczorem wyszedîem na balkon aby zaczerpnâê ôwieûego powietrza. Niebo sië piëknie gwieúdziîo , a ja lekko melancholijny patrzyîem na rozhuôtane wierzchoîki drzew........ Niedaleko mego domu przechadzaîa sië jakaô mîoda para.Trzymali sië za rëce patrzâc sobie w oczy. Jego usta byîy chciwe gorâcych pocaîunków. Dziewczëca dîoï drûaîa delikatnie. Atmosfera byîa coraz bardziej gorâca. Gorâce powietrze przeplataîy myôli o uczuciu które ich îâczy. Kaûdy (ja równieû) byî ciekawy co moûe sië staê za chwilë. Usiedli na îawce niedaleko mego domu. Mîodzieniec uômiechnâ sië do niej caîujâc jâ czule, nastëpnie cicho powiedziaî: -Tylko ksiëûyc nas podglâda... -Wiem kochanie. Odpowiedziaîa ,przyciâgajâc jego gîowë w stronë piersi. No i nareszcie doczekaîem sië tego na co wy czekacie... -Zaczeîo sië ... Wymamrotaîem ôciskajâc porëcz balkonu. On delikatnie rozpiâî jej stanik , wsunâî rëkë w gîâb jej mîodych ,jëdrnych piersi. Ja widzâc to uômiechnowszy sië pomyôlaîem: -Ma peîne rëce roboty Lecz do pomocy nie rwaîem sië, gdyû byîem ciekawy co bëdzie dalej. Chîopiec pieôciî jej piersi patrzâc na nie jak na górë  zîota.Po chwili namiëtnie utonâî w nich jak w morzu. Dziewczyna dyszâc coraz gîoôniej ,poîorzyîa obydwie dîonie na jego szyji przyciskajâc jâ do swojego ciaîa.Jej pîuca nabieraîy powietrza coraz szybciej i coraz szybciej pulsowaîy usta po jej cudownych piersiach.Po chwili zatrzymaîa go. Zdejmujâc swojâ bluzkë pokazaîa caîemu ôwiatu ûe ma czym oddychaê. On postâpiî podobnie rozrzucajâc po okolicy guziki ze swojej koszuli.Jego muskularne dîonie nie miaîy problemów z jej delikatnâ bieliznâ. Pieôciî jâ coraz szybciej i gwaîtowniej jej piersi a nastëpnie powoli pszesunâî sië trochë niûej , do pempka , i niûej sprawjajâc jej niesamowitâ rozkosz... Widziaîem jej podniecenie ...rëce ôciskajâc jego gîowë prosiîy o wiëcej. Ich ciaîa miarowo lecz delikatnie poruszaîy sië .Na jego plecach pojawiîy sië kropelki potu . Lecz mimo tego nie zamierzaî przerwaê figlarnych pieszczot. -Zrób to ...wejdú teraz ...proszë....Misiu.... Maîo logiczne zdania dolatywaîy do mych uszów.Przez chwilë czuîem zazdroôê do tego faceta ,gdyû byîem pewien ûe jest tam gdzie ja powinienem byê. Jurny chîoptaô obdarzony nieúle przez Pana Boga nie dawaî sië   dîugo prosiê. Delikatnie,lecz stanowczo rozchyliî uda miëdzy czasie gîaskajâc je. Objâî dîoniâ swój przyrzâd i wprowdziî go tam gdzie kaûdy z nas by chciaî swój przyrzâd wprowadziê. On jëkneîa gîoôno. -Co ci ,czy cië boli ? Spytaî czule. -Nieeee,taak..mi..dobrze....oh. Stanowczo wpatrzyî sië w jej zamglone oczy,poruszjâc sië coraz szybciej. Po chwili pieôciî jej piersi nie przerywajâc gonitwy.Jej uda oparîy sië na jego biodrach a dîonie spoczeîy na szyji. Ich ciaîa poczeîy drgaê coraz szybciej i mocnie, miaîem wraûenie ûe staîy sië jednym ciaîem. Dziewczyna nie zamykajâc ust wydawaîa coraz gîoôniejsze westchniëcia , przeplatane sapniëciami i pomrukiwaniem jej przyjaciela. Wiedziaîem ûe to nie moûe trwaê wiecznie ...wiëc nie wiele myôlâc ...zapaliîem ôwiatîo w swoim pokoju woîajâc: -Co tam sië dziej ,ludzie chcâ spaê !!!! Zaciekawiony ich reakcjâ wpatrywaîem sië w okolicë pobliskiej îaweczki. Chîopak nie wiele myôlâc,zerwaî sië i czworakiem poczâî szukaê swoich îachów. Ja zadwolony z siebie jak cholera staîem dalej dumnie czekajâc na dziaîanie oszoîomionej dziewczyny. Leûaîa jeszcze przez chwilë nie wiedzâc co sië dzeje nastëpnie zakrywajâc sië rëkami siadîa na îawce oczekujâc pomocy od swojego byîego kochanka. On ganiaî jak królik nie wiedzâc co zrobiê .A ja wciâû  dawaîem czadu. -Nie macie gdzie sië pieprzyê tylko pod moim domem. Wynoch mi stâd !!! W kilka chwil skompletowali swoje ubrania i w poôpiechu opuôciuli mojâ posesjë nie mówiâc do siebie ani sîowa. Ja dumny z siebie jak cholera zgasiîem ôwiatîo ,i poîorzyîem sië w îóûku. Dîugo nie mogîem zasnâê gdyû wiedziaîem ûe przerywam im w najlepszym momencie. Przez caîâ noc przypominaîem sobie moje mîode lata oraz pierwsze pocaîunki...oraz to jak szybko sië oûeniîem w padajâc z jakâô niemotâ po pijaku na studenckiej imprezie . Moûe im tego wîaônie zaoszczëdziîem, nerwów, jak to powiedzieê rodzicom,i co dalej bëdzie. A wiëc jeôli chcesz sië kochaê to najpierw pomyôl sobie co zrobisz jak bëdzie dziecko ??? Tym optymistycznym akcentem pragnë skoïczyê mój artykuî i ûyczë wam i sobie mocnych prezerwatyw oraz rozsâdnych decyzji przez caîe ûycie. Historië wymyôliî Mr.HOÎDYS Ps1.Wszystkie scenki i postaci sâ fikcyjne.